Żyjemy w czasach które zmuszają nasz do przechowywania sporej ilości danych. Zazwyczaj korzystamy z komercyjnych rozwiązań takich jak Dropbox, Google Drive, OneDrive czy iCloud Drive. Za każdą z tych usług trzeba zapłacić jeśli chcemy mieć więcej przestrzeni na nasze pliki. WD My Cloud Mirror 4TB to prywatna chmura z której możemy korzystać dokładnie w taki sam sposób jak z wcześniej wspomnianych usług.
Specyfikacja techniczna
- Procesor: Marvell ARMADA 385 1.33 GHz
- Pamięć RAM: 512 MB DDR3
- Dyski twarde: możliwość instalacji 2x HDD SATA II/III 3.5 cala o pojemności łącznej 12 TB (w zestawie 2x WD Red WD20EFRX)
- Obsługa S.M.A.R.T. i automatycznej odbudowy uszkodzonej macierzy
- Typy macierzy dyskowych: JBOD, RAID (0, 1), system plików ext4
- Interfejsy sieciowe: 1x Gigabit LAN
- Wejścia/wyjścia: 2x USB 3.0
- Możliwości rozszerzenia: pamięci USB
- Kensington Lock
- Obsługiwane protokoły sieciowe: CIFS/SMB, AFP, NFS, FTP, TFTP, SFTP, HTTP/HTTPS, SNMP, NTP, SSH, WebDAV
- Możliwość pobierania plików przez protokoły BitTorrent
- Automatyczne sprawdzanie integralności danych
- Opcje backupu danych: rsync, kopia USB, kopie wewnętrzne, Amazon S3, ElephantDrive
- Wymiary: 9.9 x 15.5 x 17.1 cm (wys. x szer. x gł.)
- Waga: 2.1 kg
- Gwarancja: 24 miesiące
Wygląd zewnętrzny
WD przyzwyczaiło już nas do tego, że linia urządzeń do zastosowań domowych mają praktycznie te same kształty. Urządzenia różnią się tylko wielkością w zależności od wersji. Wzornictwo My Cloud Mirror to totalny minimalizm, na przednim panelu umieszczono tylko trzy diody LED. Pierwsza od góry informuje o zasilaniu lub o ewentualnych problemach z urządzeniam, dwie kolejne są przypisane do dysków. W tylnej części umieszczono dwa porty USB 3.0 nad którymi znajduje się przycisk do wykonywania resetu, jeden port RJ45 oraz gniazdo zasilania. Nie wiem po co ale jest tam jeszcze Kensington Lock, który ma zabezpieczać przed kradzieżą urządzenia. Wydaje mi się, że ten cienki plastik raczej nie wytrzymał gdyby złodziej był bardo zdeterminowany do kradzieży. W górnej części obudowy znajduje się klapka pod którą ukryte są dyski. Tutaj trzeba pochwalić WD za to, że daje możliwość włożenia własnych dysków.
Użytkowanie
Nie wiem jak Wy ale ja uwielbiam pierwsze uruchomienie nowego urządzenia. Krok po kroku konfigurowanie pod swoje potrzeby, sprawdzanie jakie mamy możliwości dostosowania do swoich potrzeb. WD My Cloud Mirror na tym polu nie zawodzi, posiada on własny dedykowany system operacyjny My Cloud OS.
Sam proces inicjalizacji jest bardzo prosty, jesteśmy prowadzenie za rączkę przez każdy etap. Raczej nikt nie powinien mieć problemu z skonfigurowaniem. Gdy już będziemy mieli założone konto możemy zalogować się do My Cloud OS. Pierwsze co rzuca się w oczy to prostota całego interfejsu, nie jest to negatywne określenie. Chodzi o to, że od razu wiadomo do czego służą kolejne zakładki. Jedyna rzecz która mi przeszkadzała to niektóre tłumaczenia na język polski, ale to może zostanie poprawione w kolejnych wersjach systemu.
Jak przystało na magazyn danych możemy stworzyć wiele kont dla różnych użytkowników i odpowiednio pogrupować. Oczywiście dla każdej z grupy czy użytkownika możemy przypisać indywidualne uprawnienia. Osoby korzystające z OS X (lub niedługo macOS) szczególnie będą zadowolone z możliwości przechowywania kopii bezpieczeństwa wykonywanych przez Time Machine. W zakładce udziały znajdziemy wszystkie niezbędne opcje by cieszyć się bezprzewodowym wykonywaniem backupów z OS X. Niestety nie ma możliwości by przeglądać zawartość wykonanej kopii przez Finder.app, musimy robić to przez Time Machine co w niektórych przypadkach może sprawiać problemy. Ale najważniejsze jest to, że mamy w ogóle taką możliwość co uważam za spory plus.
Autoryzację urządzeń które mogą mieć dostęp do zasobów naszej prywatnej chmury konfigurujemy oczywistym miejscu (wspominałem wcześniej, że interfejs jest bardzo prosty) – tak jest to dostęp do chmury. Wester Digital przygotował aplikacje które możecie zainstalować na iOS oraz Android. Jeśli już jesteśmy przy aplikacji na iOS to muszę powiedzieć, że bardzo mi ona przypomina tą od Synology. Wracając do My Cloud, aplikacja umożliwia nam przeglądanie zawartości naszego NAS. Dodatkowo możemy podłączyć inne usługi przechowywania danych w których mamy konta, są to Dropbox, Google Drive i OneDrive. Jeśli ktoś z Was ma jeden z dysków WD Wireless to również możecie go podłączyć do aplikacji.
Można odnieść wrażenie, że ten domowy NAS nie oferuje nic nadzwyczajnego. Ale właśnie o to chodzi, w tego typu urządzeniach. Mają one oferować tylko i wyłącznie to do czego zostały zaprojektowane. Możemy oczywiście wykorzystać go jako centrum multimedialne na którym będą magazynowane filmy, zdjęcia czy muzyka. Ale uważam, że głównym zadaniem WD My Cloud Mirror jest tworzenie kopii zapasowych naszych urządzeń, a głównie OS X.
Ludzie dzielą się na tych co robią kopie zapasowe i na tych co dopiero będą robić
To powiedzenie idealnie odzwierciedla najlepsze zastosowanie dla opisywanego produktu od Western Digital. Przy każdej aktualizacji iOS czy OS X przypominam Wam by zanim zainstalujecie nową wersję systemu, zrobić backup obecnego systemu.
Wydajeność
Niestety nie dysponuję dokładnymi testami ponieważ to jak szybko będą przysyłane pliki między WD My Cloud Mirror, a Waszymi urządzeniami w znaczącym stopniu zależy od konfiguracji waszej sieci WiFi. W moim przypadku wykonanie pierwszej pełnej kopii całego systemu z MacBook 12″ która zajmowała mniej więcej 130GB WD My Cloud Mirror potrzebował około 5-6 godzin. Nie podłączałem go do iMaka przez LAN ponieważ stwierdziłem, że 3/4 osób i tak nie będzie korzystać z tego rodzaju połączenia. Nawet jeśli ktoś chciałby wykonywać kopię przez LAN to wiadomo, że zdecydowanie mniej czasu to zajmie. Warto wspomnieć, że WD My Cloud Mirror jest bardzo cichym urządzeniem. Na czas testów urządzenie stało na biurku, a praktycznie nie było słychać jego pracy. Wydaje mi się, że jest to zasługa dysków w które NAS jest wyposażony, a są to WD RED które są z tego co mi wiadomo dedykowane do takich urządzeń. W domowym użytkowaniu istotną informacją jest pobór prądu testowanego urządzenia. Kolejny raz jestem zaskoczony jak niskimi wynikami może pochwalić się sprzęt WD. W czasie spoczynku jest to przedział od 10W do 12, natomiast pod obciążeniem maksymalny pobór to 16W. Nie powinno to znacząco wpłynąć na Wasz domowy budżet nawet jeśli urządzenie będzie działać 24h.
Po ponad dwóch tygodniach korzystania z WD My Cloud Mirror muszę przyznać, że jest to naprawdę godne polecenia sprzęt. Niestety jak to bywa w przypadku NAS jest jeden zasadniczy minus – cena. Na Ceneo najtańsze wersja 4TB zaczyna się od 1237 zł, co jest sporym wydatkiem. Być może jeśli lepiej poszukacie to znajdziecie gdzieś taniej. Z pewnością sporą częścią tej kwoty są dyski, jeden WD RED 2TB kosztuje mniej więcej 390 zł w detalu. Podsumowując jeśli potrzebujecie urządzenia które będzie zarówno serwerem multimediów do którego będziecie mieli dostęp praktycznie z każdego miejsca, oraz centrum do przetrzymywania kopii zapasowych to WD My Cloud Mirror powinien znaleźć się w centrum waszego zainteresowania.
KOMENTARZE